Kolor bazowy położony:
Do tego skończone gąsienice:
A taki efekt końcowy chciałbym uzyskać. No może na kadłubie i wieży nie drapałbym tak po całości, a delikatniej.
A oto profesjonalny zestaw do łederingu:
Wymagane są: farby plakatowe, koniecznie takie powyżej 20 lat, (w zestawie są jeszcze akwarelki z podobnym stażem) i profesjonalny pigment do brudzenia. W tym wypadku jest to sadza zmieszana z popiołem. Równie dobrze może być wyschnięte błoto z kałuży, ił z brzegu rzeki lub jeziora itp. Jednym słowem 100% zgodności ze „smoke” lub „earth” dirt.
Do tego stare pędzle, dość twarde i zużyte, ołówki miękkie – zwykły i gruby.
Nawet nie trzeba mózgu męczyć koniecznością używania 20 kupnych odcieni i zasadami ich mieszania lub nakładania warstwami.
Przyznaję bez bicia. Jak ostatnio obejrzałem polecany przez Stuga film o profesjonalnym brudzeniu, gdzie kolo godzinę czasu molestował jedno koło, to miałem poważny problem mentalny.
Moje metody są szybkie i brutalne. Efekty końcowe – zależy co się komu podoba.
A więc nieprofesjonalnie wygląda to tak:
Brudzenie gąsek:
Nawal na gąsienice wody z brązową i beżową plakatówką. Mają być zalane. Na to rzadkie błoto o konsystencji choroby żołądkowej nasyp profesjonalnego pigmentu i wybełtaj starym, rozwalającym się pędzlem. Poczekaj aż wyschnie. Nadmiar brudu zetrzyj twardym, grubym pędzlem.
Wszelkie krawędzie (zęby, zewnętrzne krawędzie, pas po którym jeżdżą koła) wysmaruj grafitem z ołówków.
I wułala gąski gotowe.
Brudzenie armaty z jarzmem:
Na wszelkie powierzchnie nawal białej rozwodnionej plakatówki. Wcieraj w powierzchnię, aż przestanie spływać. Po wyschnięciu wykałaczką zdrap nadmiar wedle uznania i ochoty.
Dla efektu łął cienkim pędzlem można nanieść odrobinę baaardzo rozwodnionej akwarelki imitującej zacieki.
Jak zamiast efektu łał jest efekt łolaboga ale sp… wsadź całość pod wodę, zmyj plakatówkę z akwarelką i zacznij od nowa metodą wojskową – do pełnego opanowania.